Relacja z rejsu po Dunaju

Termin: 29.07 - 03.08.2020

Statek: MS Viktoria

Rejs rzeczny po Dunaju przekroczył moje oczekiwania. Trzeba oddać to Niemcom, że ich organizacja i samodyscyplina sprawdza się w takich momentach, a niemiecka jakość i precyzja sprawiły, że na rejsie rzecznym czułem się bardzo bezpiecznie. Widokowo jest fantastycznie — zarówno wpłynięcia do miast, jak i przepłynięcie Doliny Wachau, ale po kolei...

Trasa

Rejs rozpoczynał się w Pasawie — to urocze miasteczko położone w Niemczech przy granicy z Austrią i Czechami. Do Pasawy przyjechałem późnym popołudniem w przeddzień rozpoczęcia rejsu. Jeden wieczór i przedpołudnie w Pasawie to idealny czas na to, aby zapoznać się z miastem i jego największymi atrakcjami.

Jak dojechać do Pasawy?

Z Gdańska jest spory kawałek, ale udało mi się dojechać w jeden dzień. Przetestowałem dwie trasy — na rejs jechałem przez Niemcy, a z powrotem pojechałem przez Czechy. Obie trasy czasowo wychodzą podobnie. Trasa przez Niemcy jest o 200 km dłuższa, ale jazda jest płynniejsza. Drugi raz pojechałbym tak samo. W samym mieście jest bardzo dużo hoteli. W związku z tym, że był to tylko szybki nocleg, wybrałem ekonomiczne rozwiązanie — Hotel Wilder Man, który znajduje się w muzeum szkła przy głównym placu nad samym Dunajem. Pokoje schludne, bardzo czysto, śniadanie zupełnie wystarczające ważne jest to, że lokalizacja hotelu jest idealna. Cena noclegu dla 2 osób to ok. 80 EUR/pokój.

Które miasto było najciekawsze?

Budapeszt robi ogromne wrażenie — szczególnie podczas wpłynięcia do centrum — szeroki Dunaj, wielki budynek parlamentu — tego nie można przegapić (szczególnie nocnego wypłynięcia z miasta).

Kolejnym kulminacyjnym punktem rejsu po rzece było przepłynięcie wzdłuż doliny Wachau. Podczas ponad trzygodzinnego przepłynięcia można było podziwiać przyrodę, wzgórza i winnice, ruiny zamków, małe miejscowości z malowniczo położonymi kościołami. Zdecydowanie była to uczta dla oka i ducha. Tych widoków nam nikt nie zabierze.

Największa niespodzianka

Największą niespodziankę sprawił niepozorny i właściwie szerzej nieznany Melk — wspaniałe miasteczko, ze wspaniałym opactwem. Idealne na nieśpieszny spacer jego uliczkami. Trzygodzinny postój w Melk okazał się zupełnie wystarczający na spacer dobrą kawę i butelkę wspaniałego austriackiego wina z winnic z doliny Wachau, którą to przepływaliśmy tego poranka.

Postoje w portach

Wielkim atutem rejsów rzecznych są postoje w centrach miast, gdzie w większość miejsc można udać się pieszo.

Wiele osób było już kiedyś w Budapeszcie czy Wiedniu — warto zejść tam z utartego szlaku. W Wiedniu szczególnie polecam podmiejską dzielnicę Grinzing, która jest otoczona winnicami na wzgórzach. Idealnym rozwiązaniem tego rejsu było przypłynięcie do Wiednia o godz. 13:00 i wypłynięcie o godzinie 22:30. Po zwiedzaniu miasta wróciliśmy na wyśmienitą kolację na statek, po czym wybraliśmy się na wizytę w dwóch winnicach, które są oddalone nie więcej jak 5-8 minut jazdy taxi lub uberem. Winnica Mayer na wolnym powietrzu oraz winnica Heugier Sirbu to wspaniałe miejsca z pięknym panoramicznym widokiem na Wiedeń. W obu winnicach można napić się dobrych win lokalnej produkcji oraz zasmakować przekąsek, serów, wędlin itp. Jak dla mnie jest to konieczny punkt na mapie zwiedzania Wiednia.

Statek

Sam statek rzeczny nie może być ani wyższy, ani dłuższy ze względu na to, że musi zmieścić się pod mostami oraz jego długość musi umożliwić manewry na rzece. Na statku mamy to wszystko, co podczas rejsu po rzece jest nam potrzebne. Jest restauracja serwująca wyborne posiłki, panoramiczny bar, pokład słoneczny, recepcja, wygodna kabina oraz mała strefa wellness, w której znajdziemy jacuzzi, rowerki oraz saunę.

Język na statku

Linia Nicko Cruises jest linią niemiecką. Stąd też głównym językiem jest język niemiecki. Gazetka pokładowa wydawana jest w języku niemieckim i wszystkie komunikaty wygłaszane są w języku niemieckim. Są organizowane również, specjalne terminy dla klientów międzynarodowych, gdzie dodatkowo zarówno gazetka, jak i komunikaty wygłaszane są w języku angielskim. Oczywiście cała obsługa (recepcja, kelnerzy oraz cruise director) posługuje się językiem angielskim.

Kabiny

Kabiny na statkach rzecznych nie odbiegają standardem od kabin na wielkich wycieczkowcach czy pokojach hotelowych. Muszę przyznać, że łazienka na Viktorii była zdecydowanie większa niż łazienki, które do tej pory na statkach miałem. Wybrałem kabinę z balkonem francuskim i uważam, że jest to super rozwiązanie ze względu na piękny widok, świeże powietrze i możliwość obcowania z naturą.

Kabiny z balkonem francuskim zlokalizowane są na pokładzie środkowym oraz na pokładzie górnym. Te na środkowym są nieco tańsze i o tyle ciekawe, że są bliżej wody. Kabiny na pokładzie głównym (jest to najniższy pokład na statku rzecznym) są to kabiny z oknem. Okna niestety nie da się otworzyć, jednak przez dość spore okno wpada światło dzienne i uważam, że jest to dobre ekonomiczne rozwiązanie na podróż po rzece.

Wyśmienita kuchnia i śniadanie w formie bufetu

Nicko Cruises doskonale poradziła sobie z kwestią bufetu, przynajmniej tego śniadaniowego. Śniadanie podawane jest pomiędzy 7:30 a 9:30. Tak, jak wspomniałem, jest ono podawane w formie bufetu, jednak nie takiego, jaki znamy z hoteli czy statków. Do bufetu ustawiają się 2 kolejki. Każdy gość jest indywidualnie obsługiwany przez kelnera, któremu to mówimy lub pokazujemy to, na co mamy ochotę. Do wyboru mamy duży wybór pieczywa, sery żółte i pleśniowe, wędliny, ryby wędzone, jajka na twardo, jajka sadzone, jajecznica, jogurty, płatki oraz słodkości. Tym, którzy chcą idealnie zacząć rejs, kelnerzy proponują lampkę prosecco.

Jedzenie jest fenomenalne — zarówno śniadania, lunche, jak i kolacje. Nowością na pewno jest to, że już przy śniadaniu wybieramy danie główne, które zjemy na lunch i na kolację. Do wyboru jest zawsze danie wegetariańskie, jak i ryba oraz mięso. Lunch składający się z trzech dań (zupa, danie główne i deser) jest podawany do stolika, co z pewnością czyni ten posiłek bardziej wykwintnym i eleganckim. Kolacja 4-dniowa podawana jest również do stolika. Największą ucztą dla ciała, ducha i oka jest 7-daniowa kolacja galowa serwowana ostatniego wieczoru rejsu.

Bar znajdujący się w głównym salonie serwuje doskonałą kawę, piwo, wino i rozmaite koktajle. W barze tym można posłuchać muzyki na żywo w wykonaniu one men bandu — sympatycznego Duszana, który przygrywał nam dość spokojnymi rytmami, ale po naszej prośbie grał nam współczesne hity, przy których można było się pobawić. Niestety ze względu na koronawirusa tańce nie są dozwolone :(

Pokład górny

Pokład górny to oaza spokoju i pięknych widoków. Przy sprzyjającej pogodzie można spędzić czas, obserwując zmieniający się krajobraz. Do dyspozycji gości są krzesełka, stoliki i leżaki — przy dobrej pogodzie jak najbardziej można zażyć słonecznych kąpieli. Kelnerzy z baru od czasu do czasu zbierają zamówienia i serwują napoje chłodzące.

Procedury bezpieczeństwa

Po wejściu na statek mierzona jest temperatura i każdy pasażer poddawany jest szybkiemu testowi na koronowirusa — wyniki znane są już po 15 minutach — dopiero wtedy można zejść na pokład. Temperatura ciała jest mierzona codziennie (zwykle przy wejściu do restauracji), a jej wyniki starannie odnotowywane są w statkowych kartotekach. Na statku obowiązują zasady identyczne, jak w całych Niemczech. Na przestrzeniach zamkniętych nosimy maseczki (korytarze, lobby recepcyjne, restauracja — przy bufecie i wtedy kiedy wstajemy od stolika). Na statku znajdują się liczne punkty z płynami do dezynfekcji rąk... oraz wyznaczone są linie przypominające o konieczności zachowania dystansu ok. 1,5m.

Co warto zabrać na rejs rzeczny

- ciepły polar na wieczory,

- kurtka na wypadek wiatru,

- książkę do czytania.

Polecam,

Paweł Żytnowski

PS: Zobacz rejsy w najnowszej promocji z Pakietem All Inclusive GRATIS! >>> TUTAJ LISTA <<<